Wojewódzka konserwator zabytków zdecydowała o wpisaniu trasy dawnej kolejki szprotawskiej do rejestru zabytków. Decyzja ta może mieć wpływ na dwie ważne inwestycje w regionie: tzw. Zieloną Strzałę oraz budowę trasy aglomeracyjnej w Zielonej Górze – informuje „Gazeta Lubuska”.
Linia i dawny dworzec przy ul. Ogrodowej zostały wpisane przez Barbarę Bielinis-Kopeć na wniosek osób skupionych wokół Mieczysława Bonisławskiego, który jest znanym przeciwnikiem budowy Zielonej Strzały. Inwestycja ta bowiem przewiduje budowę ścieżki rowerowej na miejscu starego torowiska między ulicami Jaskółczą i alejami Wojska Polskiego. Jest ukończona już w 70 procentach - czytamy w "Gazecie Lubuskiej".
Kontynuacja budowy Zielonej Strzały będzie utrudniona, gdyż teraz nie będzie można wprowadzać znaczących zmian w otoczeniu i wszelkie prace będą musiały być uzgadniane z konserwatorem. Same tory jednak nie są zabytki, ale nasypy i jary już tak. Nie wyklucza to jednak budowy na nich trasy rowerowej - czytamy w "Gazecie Lubuskiej".
Paweł Urbański, naczelnik wydziału inwestycji zielonogórskiego magistratu przyznaje „Gazecie Lubuskiej”, że dalsze prace nad Zieloną Strzałą zostały uzgodnione z panią konserwator. Dopatrzył się jednak w jej działaniu pewnych niekonsekwencji, bowiem kontynuacja prac na kolejnym odcinku, na którą wyraziła już zgodę, wymaga ścięcia nasypów. Jego obawy związane z decyzją pani konserwator bardziej niż Zielonej Strzały dotyczą budowy kolei aglomeracyjnej, gdyż w miejscu gdzie teraz jest przejazd kolejowy przez al. Zjednoczenia ma być jej newralgiczny punkt – rodno z nową droga do ul. Działkowej. To będzie wymagało ścięcia nasypu. Pani konserwator uspokaja jednak, że wpis nie oznacza, że nie można nic robić, a tylko, że trzeba to uzgadniać.

Redakcja